2010-04-11

KATYŃ... OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA

Dzisiaj (11 kwietnia) w Konstantynowie Łódzkim posadzono trzy Dęby Pamięci.
W dniu 5 marca 1940 roku Józef Stalin wraz z najwyższymi urzędnikami Związku Sowieckiego podpisali rozkaz zamordowania polskich jeńców. Akcja rozstrzeliwania rozpoczęła się w kwietniu 1940 roku i trwała do połowy maja. Więźniów ze Starobielska mordowano w piwnicach NKWD w Charkowie. Jeńców z obozu w Kozielsku transportowano do Lasu Katyńskiego, gdzie rozstrzeliwano ich nad otwartymi grobami. Jeńców z obozu w Ostaszkowie zamordowano w urzędzie NKWD w Twerze, a stamtąd ich zwłoki wywożono do lasu w Miednoje.
13 kwietnia 2010 roku w całym kraju będziemy obchodzić 70. rocznicę Zbrodni Katyńskiej, rocznicę wymordowania przez NKWD na rozkaz Stalina 21.473 oficerów Wojska Polskiego, Policji, Straży Granicznej i Więziennej. Od 2008 roku trwa społeczny Program KATYŃ... OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA. W naszej ojczyźnie, w jego ramach trwa akcja posadzenia 21.473 Dębów Pamięci. Władze Konstantynowa Łódzkiego podjęły inicjatywę konstantynowskiego koła Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i włączyły nasze miasto w tę akcję. Dzisiaj (11 kwietnia) w Konstantynowie Łódzkim posadzono trzy Dęby Pamięci. Dąb Pamięci ppor. Erwina Juliusza Reicherta przy kościele Narodzenia NMP (pl. Kościuszki) został posadzony przez burmistrza Henryka Brzyszcza i posła Andrzeja Biernata; Dąb Pamięci por. Bronisława Wajsa - przy kościele Nawiedzenia NMP (Srebrna) - posadził wiceprzewodniczący rady miejskiej Andrzej Owczarek wspólnie z córką porucznika Wajsa Anną Moraczewską, tu w obchodach uczestniczył marszałek województwa Włodzimierz Fisiak; Dąb Pamięci posterunkowego Policji Państwowej Kazimierza Turczyńskiego - na pl. Wolności (parafia Świętego Józefa Robotnika) przy krańcówce tramwaju 43BIS - posadził przewodniczący rady miejskiej Robert Jakubowski. Wszędzie w uroczystościach uczestniczyli wierni i proboszczowie parafii: ks. Marian Bańbuła (par. Narodzenia NMP), ks. Marek Wochna (par. Nawiedzenia NMP) i ks. Krzysztof Wlazło (par. Świętego Józefa Robotnika). Sadzonki drzew ufundował konstantynowski przedsiębiorca Wojciech Sobczak. 

Wczoraj opublikowaliśmy tekst „Mój Ojciec por. Bronisław Wajs”. Ten bardzo cenny materiał zawiera wiele szczegółowych informacji o poruczniku Wajsie. W wielu publikacjach nie uwzględnia się tego, że Minister Obrony Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej decyzją z dnia 5 października 2007 roku mianował pośmiertnie podporucznika Bronisława Wajsa na stopień porucznika Wojska Polskiego.
Na stronie internetowej: www.parafiada.pl znaleźć można wszelkie informacje o Programie KATYŃ... OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA.
Bernard Cichosz

 

Poniżej słowa wygłoszone podczas uroczystości

(Konstantynów Łódzki -Srebrna, 11.04.2010 r.)

 

Anna Moraczewska, córka ppor. Bronisława Wajsa:
Nie znałam mojego Ojca. Nigdy nie powiedziałam do niego „Tato". Miałam półtora roku, kiedy jako oficer rezerwy został zmobilizowany i poszedł na wojnę. Wiem tylko z opowiadań Matki, krewnych i znajomych, że był dobrym mężem, cenionym pracownikiem, chwalonym przez dowódców żołnierzem i prawym, szanowanym człowiekiem. Był też głęboko wierzącym katolikiem.
Rodzina, z której pochodził, miała korzenie niemieckie. Na podstawie układu niemiecko-sowieckiego osoby przyznające się do narodowości niemieckiej były odsyłane na tereny okupowane przez Niemcy. Ojciec dwukrotnie miał szansę wydostać się z niewoli i ocalić życie - najpierw w końcu września 1939 roku w Baranowiczach, gdzie jego oddział został zatrzymany przez nacierające wojska sowieckie, i drugi raz już w obozie w Kozielsku w lutym 1940 roku, kiedy dość duża grupa jeńców deklarujących pochodzenie niemieckie została wywieziona z obozu i zwolniona. Jeden z nich po powrocie do Łodzi odszukał moją Matkę i powiedział jej, że Ojciec odmawiał przyznania się do narodowości niemieckiej, szczególnie wobec inwazji Niemiec na Polskę. Uważał się za Polaka i dlatego musiał zginąć z rozkazu Stalina, najwyższych władz ZSRS i wykonawców z NKWD. To dla nas bardzo ważna lekcja: człowiek dokonuje wyborów, sam decyduje i sam najlepiej wie, kim jest - nieważne ile, jakiej krwi płynie w jego żyłach.
Prawdopodobnie właśnie dzisiaj przypada rocznica Jego śmierci, bo 9 kwietnia 1940 roku w transporcie 100 jeńców został wysłany z Kozielska do Smoleńska. W kalendarzyku znalezionym przy nim podczas ekshumacji zapisał: „19.30 wyjazd z Kozielska - dokąd?" Nie wiedział, że czekały już na nich doły śmierci wykopane w katyńskim lesie. Dobrze, że ten dzień to teraz Święto Miłosierdzia Bożego. To miłosierdzie jest bardzo potrzebne i ofiarom, i ich katom.
Przez długie lata nie wolno było nawet wymawiać słowa Katyń i nie przypuszczałam wtedy, że doczekam dnia, w którym cała Polska będzie publicznie składać hołd pomordowanym na Wschodzie.
Chciałam serdecznie podziękować władzom Konstantynowa Łódzkiego z Panem Burmistrzem Brzyszczem na czele, Księdzu Proboszczowi Parafii w Srebrnej oraz wszystkim osobom, które przyczyniły się do zorganizowania tej niezwykłej dla mnie uroczystości.

 

Andrzej Owczarek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim:
Czcigodny księże proboszczu!
Szanowna rodzino pana porucznika Bronisława Wajsa z córką Anną!
Szanowni mieszkańcy osiedla Srebrna z panem marszałkiem!
Czekaliśmy 70 lat, aby często bezimienni dla nas bohaterowie mordu katyńskiego stali się naszymi ziomkami i sąsiadami, ojcami, członkami naszej społeczności.
Dąb, symbol życia przez wieki, ma na zawsze symbolizować osobę porucznika Bronisława Wajsa, aby - gdy tędy będziemy przechodzić przypominał nam, naszym dzieciom i wnukom kim był i co znaczy Katyń, Ojczyzna.
Jak słyszeliśmy w wypowiedzi córki Anny, pan porucznik Bronisław Wajs mógł ocalić życie korzystając ze swoich niemieckich korzeni, ale dla Niego ojczyznę ma się w sercu, dlatego złożył najdroższy dar-życie za swoją Ojczyznę-Polskę.
Szanowni Pastwo!
Za chwilę dwiema minutami ciszy oddamy cześć ofiarom wczorajszej katastrofy pod Katyniem. W zamyśle Bożym każda męczeńska, tragiczna śmierć ma swój sens.
Czy ta ofiara ma jeszcze raz przypomnieć całemu światu, a zwłaszcza Rosjanom, czym był Katyń, pojednać nasze narody i na zawsze świadczyć że miejsce naszej Ojczyzny jest nad Wisłą, pomiędzy narodem niemieckim a rosyjskim?
Zapraszam panią Annę do wspólnego posadzenia dębu!