2016-07-29

Czym dla nas był „Wunderteam”

------------------------------------------------------------------------szept krzykacza

<ZDJĘCIE>

Na meczu lekkoatletycznym Polska - USA (1-2.08.1958) było 100 tys. kibiców! Do dziś to najliczniejsza widownia w historii zawodów lekkoatletycznych na świecie.
Komu wypadła młodość na czas „Wunderteamu” (1958-1966), to jego największą sportową miłością musiała być lekkoatletyka. Czym dla nas był „Wunderteam”? Kto miał wówczas choć kilkanaście lat musiał być na meczu lekkoatletycznym Polska - USA (1-2.08.1958) w Warszawie na Stadionie Dziesięciolecia. A kto był, na całe życie zapamiętał i zrozumiał polski patriotyzm. Piękny polski patriotyzm.
Do pamiętnego spotkania z USA, męska reprezentacja Polski, nazwana przez niemieckich dziennikarzy wunderteamem (po zwycięstwie nad RFN 117:103), przez dwa lata nie przegrała meczu międzypaństwowego, notując serię 14 zwycięstw począwszy od meczu przeciwko Norwegii w dniach 24 i 25 września 1955 w Poznaniu. Lekkoatletyka stała się w Polsce sportem narodowym. Wszyscy próbowali swoich sił w biegach, skokach i rzutach. Ja też.

Były to czasy, gdy na stadionach świata rządził Wunderteam. Przemysław Walewski w świetnym tekście Wunderteam, czyli dzieło trenera Jana Mulaka na stronie RUNNER’S WORLD oddaje zasłużony hołd wielkiemu polskiemu trenerowi: - Jeden z najlepszych zespołów w historii królowej sportu stworzył legendarny trener Jan Mulak. O wielkim meczu Polska - USA (1-2.08.1958) w Warszawie Walewski pisze: - Pojedynek kończy się wynikiem 115:97 dla USA. Dziennikarze sportowi przecierają oczy ze zdumienia, patrząc na rezultaty Polaków. W świat płyną agencyjne depesze, że nowa potęga lekkoatletyczna leży nad Wisłą.
Jeszcze w roku 1958, kilka miesięcy po meczu z USA Polacy na ME w Sztokholmie zdobyli 8 tytułów mistrzowskich. Legendarny „Cudowny zespół”, z którego byliśmy dumni w latach 50. i 60. był niewątpliwie dziełem Jana Mulaka.
„Wunderteam” tworzyło około 300 lekkoatletów. Do najwybitniejszych zawodników „cudownego zespołu" należeli: złoty medalista z Igrzysk Olimpijskich w Rzymie w biegu na 3000 m z przeszkodami Zdzisław Krzyszkowiak, rekordziści świata: w rzucie dyskiem Edmund Piątkowski (59,91 m), w trójskoku Józef Szmidt (17,03 m) oraz mistrzowie Europy: Jerzy Chromik (3000 m z przeszkodami), Janusz Sidło (oszczep), Tadeusz Rut (młot), Barbara Janiszewska (200 m).
W roku 1961, trzy lata po wielkim meczu wspomnianym powyżej, nie byłem już kilkulatkiem i jako jedenastolatek miałem zaszczyt i ogromną przyjemność kibicować „Wunderteamowi” na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, gdzie odbył się kolejny mecz Polska - USA (29-30.07.1961). Minęło ponad pół wieku od tego wydarzenia, ale dobrze pamiętam nazwiska wielu lekkoatletów, uczestników tamtego spotkania.
Po igrzyskach olimpijskich w Rzymie w 1960 roku, polskie władze, inspirowane przez niechętnych Mulakowi decydentów politycznych, odsunęły trenera od szkolenia kadry. Wunderteam przestał istnieć.
Przemysław Walewski we wspomnianym tekście Wunderteam, czyli dzieło trenera Jana Mulaka przytacza ciekawostkę o trenerze: - Ponownie głośno zrobiło się o Mulaku w 1984 roku. We francuskim porcie Le Havre dobiegła go wiadomość o bojkocie przez państwa bloku radzieckiego igrzysk w Los Angeles. A już okrętował na statek bryczkę, którą chciał dotrzeć do stolicy Kalifornii. Niestety, olimpijska przygoda zakończyła się we Francji. Udało się osiem lat później - na igrzyskach w Barcelonie. Dwukonna bryczka dojechała z Zielonej Góry do stolicy Katalonii, a na koźle dumnie siedział 78-letni wówczas twórca Wunderteamu. Jan Mulak zmarł 31 stycznia 2005 roku, kilka dni przed swoimi 91. urodzinami.
Potem nastał czas ekipy tartanowej. Stadion Skry w Warszawie od 29.08.1969 (pierwszy miting międzynarodowy z udziałem zawodników USA) stał się Mekką lekkoatletyki. Mieszkałem wówczas kilkaset metrów od tego obiektu. Często tam bywałem. Biegałem jako sędzia sportowy, na żużlu Stadionu Dziesięciolecia i na tartanie Skry. Sędziowałem głównie koszykówkę i piłkę nożną, ale moją miłością pozostała do dziś królowa sportu lekkoatletyka. Miłością pierwszą i największą.
Te wspomnienia i emocje odżyły silniej podczas bardzo udanych dla Polski Mistrzostw Europy w Amsterdamie (6-10.07.2016).
W tegorocznej rywalizacji najlepszych lekkoatletów naszego kontynentu zdobyliśmy 6 tytułów mistrzowskich (6-5-1) i wygraliśmy klasyfikację medalową! Pod względem całkowitej liczby medali lepsi od nas byli Niemcy i Brytyjczycy, którzy zdobyli po szesnaście krążków. Ale sześciu złotych oprócz Polaków nie otrzymali reprezentanci żadnego kraju. Co ciekawe, to „tylko” trzeci nasz wynik jeśli chodzi o złota w ME, bo w 1958 roku w Sztokholmie Biało-Czerwoni zdobyli ich osiem, a cztery lata później siedem. Tamte wyniki nie dały jednak zwycięstwa w klasyfikacji, bo lepsi byli lekkoatleci odpowiednio ze Związku Radzieckiego i z NRD. (Źródło: http://www.tvn24.pl)

Za kilka dni rozpoczną się XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie. Zawsze z dumą kibicowałem polskim sportowcom startującym w tych wielkich zawodach. I zawsze z tym samym patriotyzmem, którego doświadczyłem podczas meczu Polska - USA w roku 1961 na Stadionie Dziesięciolecia. Udział reprezentacji narodowej w jakichkolwiek zawodach zawsze ożywia w nas piękny polski patriotyzm. W Igrzyskach Olimpijskich - szczególnie!
Wtedy wszyscy jesteśmy dumni z POLSKI.
Na zdj.: Bernard Cichosz na czele stawki sędziów piłkarskich WOZPN, Stadion Dziesięciolecia, 17.06.1971, fot. D. Krawczykowski

 

Bernard Cichosz

 

<Aktualizacja: 2016-07-30>