2017-04-10
Kto kogo powinien słuchać

Kto kogo powinien słuchać

Uwagi Bernarda Cichosza po spotkaniu burmistrza z konstantynowianami (5 kwietnia 2017)

Poniżej uwagi Bernarda Cichosza po spotkaniu burmistrza z konstantynowianami (5 kwietnia 2017).
■ Obywatele mają prawo do uzyskiwania informacji
Dobrze, że burmistrz spotyka się z mieszkańcami. Przynajmniej raz w roku może im przekazać informacje o tym co gmina już wykonała i co jeszcze zamierza zrobić. Dla mieszkańców spotkania są szansą na korzystanie z prawa do uzyskiwania informacji. To prawo ma swój zapis zarówno w USTAWIE z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym: Jawność działania organów gminy obejmuje w szczególności prawo obywateli do uzyskiwania informacji (Art. 11b.2), jak i w USTAWIE z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej: Każdemu przysługuje, z zastrzeżeniem art. 5, prawo dostępu do informacji publicznej, zwane dalej „prawem do informacji publicznej” (Art. 2. 1.).

■ Konsultacje społeczne podstawą dobrych rozwiązań
Celem spotkania w dniu 5 kwietnia 2017 było przede wszystkim przekazanie mieszkańcom informacji o gminie. Przedstawiciele władz mogą (w niektórych przypadkach są zobowiązane) przedstawiać obywatelom też swoje plany (dotyczące np. aktów prawnych, inwestycji lub innych przedsięwzięć, które będą miały wpływ na życie codzienne i pracę obywateli) w celu wysłuchania opinii na ich temat. Wtedy władze organizują konsultacje społeczne. Wróćmy jednak do refleksji dotyczących bezpośrednio ostatniego spotkania.

■ Burmistrz mówił swoje, mieszkańcy pytali o swoje
Podczas spotkania nie czuło się, że wszyscy obecni tworzą jedną wspólnotę samorządową, która cieszy się z sukcesów swojej gminy i troszczy się o rozwiązanie jej problemów. Burmistrz akcentował pozytywy działań (np. dobra frekwencja głosujących na budżet obywatelski) i zamiarów (np. miejsca pracy w wyniku rozwoju przemysłu w naszym mieście po wybudowaniu S14). Mieszkańcy mówili o drobnych codziennych kłopotach (np. trudności z dojazdem do pracy po zmianach w rozkładach jazdy łódzkiego publicznego transportu zbiorowego), ale dotykali również problemów strategicznych (np. niewydzierżawianie sieci cieplnej).

■ Nie wydzierżawi na 20 lat, ale 19 to też „do dwudziestu”
Mieszkaniec: Powiedział Pan „do dwudziestu”. Burmistrz: 5 lat to też jest do dwudziestu. Nigdy nie myślałem - do dwudziestu. Nie łapcie mnie za słowa. Mieszkaniec: Ale tak Pan powiedział.
W tej wymianie słów burmistrz zadeklarował, że ciepłociągu miejskiego nie wydzierżawi na 20 lat. Ale 19 to też „do dwudziestu”. No, ale prosił, aby go nie łapać za słowa.

■ Niezadowalające odpowiedzi wzbudzały emocje
Niektóre informacje burmistrza nie były w pełni zgodne z prawdą. Dobrze, że wśród obecnych byli tacy, którzy mogli je sprostować. Mieszkanka naszego miasta pełniąca bardzo ważną funkcję w łódzkim Kuratorium Oświaty sprostowała istotną wypowiedź burmistrza wprowadzającą w błąd uczestników spotkania.
Burmistrz nie zawsze udzielał zadowalających odpowiedzi. Wzbudzały one kontrowersje, a czasem nawet gwałtowne emocje. Odpowiedzi mogły utwierdzać pytających w przekonaniu, że władza i mieszkańcy nie tworzą spójnej wspólnoty samorządowej.

■ Nie wolno żądać uzasadnienia postawionego pytania
Mieszkańcy przyszli uzyskać informacje - z wystąpienia burmistrza i z odpowiedzi na zadawane pytania. Pytali nie o tajemnice tylko przede wszystkim o informacje publiczne. Niekiedy, zamiast odpowiedzi lub poprzedzając odpowiedź, burmistrz kierował pytania do mieszkańców. Pytał dlaczego pytają, jaki mają w tym cel. A tego nie wolno robić: Od osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego (Art. 2. 2. USTAWY o dostępie do informacji publicznej).

■ Mieszkańcy korzystają z pośrednictwa organów gminy
Podejmując rozstrzygnięcia mieszkańcy korzystają z głosowania powszechnego (poprzez wybory i referendum). To jednak ma miejsce praktycznie co kilka lat. Na bieżąco mieszkańcy korzystają z pośrednictwa organów gminy (rada gminy i wójt/burmistrz/prezydent). Organy gminy są więc tylko pośrednikami w procesie podejmowania rozstrzygnięć przez mieszkańców.
Czy pośrednicy (organy gminy) czasem nie zapominają kto kogo powinien słuchać?

■ Czy organ gminy może działać wbrew woli mieszkańców?
Mieszkańcy gminy oczekują od swoich organów (burmistrza i rady miejskiej) na systematyczne i kompletne udostępnianie informacji publicznej - głównie w Biuletynie Informacji Publicznej. Sporadycznie korzystają też z udostępniania na wniosek ustny lub pisemny (informacja publiczna, która może być niezwłocznie udostępniona, jest udostępniana w formie ustnej lub pisemnej bez pisemnego wniosku).

■ Media nie są już środkiem jednokierunkowego przekazu
Burmistrz niejednokrotnie obawiał się o to, co pojawi się w mediach społecznościowych po spotkaniu. Na to władza nie ma wpływu. Dezaprobata nic nie pomoże. Lepiej nie ignorować głosu wspólnoty samorządowej (warto go śledzić wszędzie, nie tylko w mediach społecznościowych). Obywatel, zwłaszcza aktywny, troszczący się o dobro wspólne próbuje kontaktować się z władzą. Trzeba go wysłuchać!
■ Najważniejsze okazuje się to o czym burmistrz nie mówi
Tak, jak podczas sesji rady miejskiej w swoich sprawozdaniach - tak i teraz podczas spotkań z mieszkańcami i wcześniej z przedsiębiorcami burmistrz nie mówi w ogóle, albo bardzo niewiele o sprawach najważniejszych.
Największym problemem jest zadłużenie gminy. Czas upływa a władza nawet nie próbuje szukać sposobu na jego zmniejszanie. Brakuje jakiegokolwiek programu poprawy tej sytuacji. Jest niechęć władzy, aby w ogóle o tym mówić. Niezauważanie długu nie zlikwiduje tego długu.
Transparentność i współdziałanie władz z całą wspólnotą samorządową jest szansą na poprawę trudnej sytuacji finansowej gminy.

■ Utajniona treść audytu. Jawność skutkuje wiarygodnością
Burmistrz ukrywa audyt Przedsiębiorstwa Komunalnego przed całą wspólnotą samorządową. Wyraźnie stwierdził, że nie udostępni tego dokumentu. Padło pytanie: Dlaczego? Nie bardzo potrafił to uzasadnić. W końcu naprowadzony przez pytającego wytłumaczył się ochroną danych osobowych (bo tajemnica przedsiębiorstwa nie ma tu zastosowania z uwagi na to, że PKGKŁ jest osobą prawną, w której gmina ma pozycję dominującą).
Odtajnić audyt można dokonując stosownej anonimizacji danych osobowych. Podobnie broniła się władza naszej gminy przed publikowaniem interpelacji radnych, ale w końcu ustąpiła. Okazało się, że nie ma problemu z anonimizacją i podjęciem innych działań dla poszanowania tajemnic ustawowo chronionych.
Dokumenty z informacją publiczną powinny być udostępniane mieszkańcom. Jawność skutkuje wiarygodnością.
Utraconej wiarygodności władzy łatwo się nie przywraca, ale systematyczne wprowadzanie transparentności nie powinno być problemem. Warto podjąć się tego zadania, chociaż czasu jest niewiele (do najbliższych wyborów samorządowych).

Bernard Cichosz