2017-06-18

Samorząd musi być
czysty, przejrzysty i jawny

Gabriela Szczepaniak zmieniła konstantynowski samorząd

<ZDJĘCIE>

<Poniżej pełny zapis wywiadu redaktora naczelnego Bernarda Cichosza z radną Gabrielą Szczepaniak.>

●●● W czerwcu 2016 roku nastąpiły zmiany w Radzie Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim. Zinstytucjonalizowała się rozproszona opozycja. Powstał Klub Radnych Wspólny Konstantynów. Jaki jest pełny skład Klubu?
   
— Nasz klub utworzyli i do dzisiaj pozostają w jego składzie: Jadwiga Czekajewska, Jacek Jakubowski, Włodzimierz Jędrasik, Michał Paśnicki, Konrad Sudra, Gabriela Szczepaniak.
Serdecznie wszystkim dziękuję za ogromny wkład w naprawę sposobu zarządzania gminą. Dochodzą do nas sygnały, że mieszkańcy dostrzegają już pozytywne skutki naszej pracy. To jednak dopiero początek, ale razem na pewno zrobimy jeszcze więcej dla dobra naszej gminy.
Liczę na wsparcie i współpracę wszystkich mieszkańców Konstantynowa Łódzkiego, którzy troszczą się o nasze WSPÓLNE miasto. Rozmawiamy na kilka dni przed Dniem Samorządu Terytorialnego obchodzonego 27 maja. To święto nas wszystkich, bo wszyscy tworzymy wspólnotę samorządową. Z tej okazji do całej naszej konstantynowskiej wspólnoty kieruję życzenia wytrwałości w trosce o nasze WSPÓLNE miasto.

 

●●● Co połączyło radnych, którzy utworzyli Klub?
   
— Połączyło nas wspólne stanowisko wobec nieprawidłowości w zarządzaniu gminą. W konsekwencji podczas XXIII sesji Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim (23.06.2016) przedstawiłam swoje oświadczenie, w którym najważniejsza była informacja, że radni klubu „Wspólny Konstantynów” – zgodnie z własnym sumieniem – będą głosowali przeciwko przyznaniu Panu Burmistrzowi Henrykowi Brzyszczowi absolutorium za rok 2015. Wtedy podczas tej sesji byłam już przewodniczącą – powołanego krótko przed obradami – Klubu Radnych Wspólny Konstantynów.

 

●●● Pani odważny sprzeciw wobec polityki burmistrza został zauważony i doceniony, ale chyba nie tylko to decydowało, że wybrano Panią szefową opozycyjnego klubu…
   
— Jestem dopiero pierwszą kadencję w konstantynowskiej radzie i to paradoksalnie było moim atutem. Koleżanki i koledzy z opozycji wiedzieli, że nie ponoszę odpowiedzialności za politykę burmistrza w poprzednich kadencjach. Zapewne nie bez znaczenia jest moje kilkunastoletnie doświadczenie samorządowe w pracy zawodowej. Zaczynałam pracę w naszym urzędzie miejskim, a teraz przez 10 lat kontynuuję ją w Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Łódzkim. Ukończyłam podyplomowe Studium Funduszy Unii Europejskiej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Od urodzenia mieszkam w Konstantynowie Łódzkim. Mogę powiedzieć, że problemy mieszkańców i sprawy naszego miasta są mi bliskie od wielu lat, a nie tylko od czasu wyboru do rady miejskiej.

 

●●● Przed rokiem stanęła Pani na czele opozycji w radzie miejskiej. Teraz jest Pani już liderem całej konstantynowskiej opozycji, która publicznie wyraża sprzeciw wobec stylu sprawowania władzy przez burmistrza.
Co nie podoba się Pani w sprawowaniu przez Henryka Brzyszcza urzędu Burmistrza Konstantynowa Łódzkiego?
   
— Odpowiadając na postawione pytanie posłużę się cytatami z mojego Oświadczenia z dnia 23 czerwca 2016 wygłoszonego podczas XXIII sesji Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim:
    Będąc członkiem Klubu Radnych Konstantynowskiego Porozumienia Samorządowego miałam od dłuższego czasu wiele wątpliwości. Działania podejmowane przez Pana Burmistrza – wcześniej  nie do końca dla mnie jasne i zrozumiałe – w ostatnim czasie nie pozostawiły żadnych wątpliwości.
    Polityka prowadzona przez Pana Burmistrza Brzyszcza doprowadziła do sytuacji, w której w dniu 20.06.2016 r. przekazałam pisemne rezygnacje z bycia członkiem Stowarzyszenia, Zarządu oraz Klubu Radnych Konstantynowskiego Porozumienia Samorządowego. Była to dla mnie trudna decyzja do której musiałam dojrzeć. Wiem, że wiele osób z Klubu podzielało moje wątpliwości. Być może osoby te nie są jeszcze pewne swoich decyzji i potrzebują czasu, aby je podjąć. Sprzeciwienie się najważniejszej osobie w mieście niesie za sobą pewne konsekwencje, których już doświadczyłam i pewnie jeszcze doświadczę.
    W ostatnim czasie wydarzyło się dużo złego. Pan Burmistrz złożył publiczne oświadczenie, w którym obwinił Radnych, a szczególnie Radnych poprzedniej kadencji za skutki własnych nietrafionych inwestycji, własnych decyzji zawartych w uchwałach, które zachwalał i do których przekonywał niektórych z Was „różnymi metodami”.
   
Dzisiaj już wiemy, że wydane przez Gminę decyzje – co więcej pod pretekstem wpływów podatkowych – przyniosą uboczne koszty społeczne w postaci zagrożenia bezpieczeństwa, zdrowia oraz pogorszenia się warunków życia mieszkańców Konstantynowa. Wszyscy dobrze wiemy co mam na myśli.
    W ciągu ostatniego czasu Gmina została zadłużona w sposób nieodpowiedzialny na kwotę niespotykaną w całej jej historii. Nie ma woli i środków na szybką spłatę zobowiązań Konstantynowa. Pan Burmistrz świadomie ma zamiar zostawić swój dług następcy. Uważam, że jest to bardzo nie w porządku, albowiem dobry zwyczaj nakazuje, aby osobiście spłacić własne zadłużenie. Domagajmy się spłaty do końca kadencji. W roku minionym, kluczowym dla tej oceny, Pan Burmistrz nie poczynił ŻADNYCH starań, aby zadłużenie zmniejszyć.
   Wiemy dobrze, że spłata jest oddalana w nieskończoność, co powoduje jeszcze większe koszty. Mamy świadomość nauczeni tym co się stało, że Pan Burmistrz w stosownym czasie winę zrzuci na radnych. /…/
   Nie zamierzam nakłonić Państwa do glosowania przeciwko absolutorium dla Burmistrza, tylko do głosowania zgodnie własnym sumieniem. Moim celem jest uświadomienie Panu Burmistrzowi Brzyszczowi, że musi lepiej rządzić naszym WSPÓLNYM miastem.

 

●●● Powstanie opozycyjnego klubu radnych to jednocześnie inny styl pracy rady miejskiej. Zorganizowana opozycja stała się bardzo aktywna. Liczne zapytania, interpelacje to nowe zadanie dla burmistrza i urzędników magistratu. Co z tego mają mieszkańcy?
   
— Mieszkańcy wybrali nas, abyśmy ich reprezentowali. Wszyscy razem tworzymy wspólnotę samorządową, o którą musimy się troszczyć i dla niej pracować. Będąc jeszcze w Klubie Radnych KPS brakowało mi poczucia, że w pełni troszczymy się o całą konstantynowska wspólnotę. Nie czułam, że KPS jest otwarty na wszystkich mieszkańców. Nie podobało mi się (i dalej mi się nie podoba), że Pan Burmistrz – jak podkreślam to w przytoczonym oświadczeniu – obwinia radnych za skutki własnych nietrafionych inwestycji, własnych decyzji zawartych w uchwałach, które zachwalał i do których sam przekonywał. Pan Burmistrz niektóre informacje publiczne ukrywa przed mieszkańcami, a nawet przed radnymi i pracownikami urzędu miejskiego. Niektóre jego zarządzenia są publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej z kilkumiesięcznym opóźnieniem, niektórych brak tam w ogóle (dotyczy to np. zarządzeń burmistrza o umorzeniu przez niego zobowiązań finansowych na rzecz gminy). Bardzo niezrozumiałe wydaje się utajnienie audytu w Przedsiębiorstwie Komunalnym, na który gmina wydała blisko 100 tys. zł. Władze gminy nie mogą mieć takich tajemnic.
    Samorząd musi być transparentny czyli czysty, przejrzysty i jawny. To szczególnie odnosi się do organów samorządu, czyli do rady miejskiej i do burmistrza. Władze samorządowe muszą mieć czyste intencje, prowadzić przejrzyste działania, a podejmowane rozstrzygnięcia muszą być jawne.
    Nasze zapytania i interpelacje to rzeczywiście nowe zadanie dla burmistrza i pracowników urzędu miejskiego, ale mieszkańcy przyjęli proces dążenia do pełnej przejrzystości działań samorządu z pełną aprobatą. Zresztą sami ten proces wykreowali. Oni nas - radnych pytają o wiele spraw i my potem pytamy o to Pana Burmistrza. Na początku Pan Burmistrz bronił się przed publikacją interpelacji. Teraz już opozycji udało się to wyegzekwować. Interpelacje i odpowiedzi na nie znajdują się w BIP-ie.
    Coraz częściej mam przekonanie, że transparentność poczynań władz gminy pozwala mieszkańcom pełniej czuć przynależność do wspólnoty samorządowej. Dzięki temu chętniej konstantynowianie włączają się w działania na rzecz gminy. Wykazując dużo większe zainteresowanie pracami Rady Miejskiej i Burmistrza, mieszkańcy zaczęli dostrzegać, iż mają określone prawa, a władza wobec nich określone obowiązki. To jest istotą wspólnoty samorządowej, która zyskała szansę na realny wpływ na życie swojej małej ojczyzny dzięki ustawie o samorządzie gminnym. I o ten aktywny współudział mieszkańców w zarządzaniu gminą zabiegamy jako opozycja. Aktywność całej wspólnoty samorządowej stwarza szansę na lepsze zarządzanie gminą. Ale do dopiero początek drogi, wiele jest jeszcze do zrobienia.


●●● Bieżąca, siódma kadencja rady miejskiej, dla Pani jest dopiero pierwszą. I już po kilku miesiącach w nowej roli przewodniczącej klubu jest Pani rozpoznawalnym liderem konstantynowskiej opozycji. Ukształtowały się już zorganizowane aktywne grupy mieszkańców, które Panią wspomagają, ale i oczekują, że swoją pracę na rzecz dobra gminy będzie Pani kontynuowała także w następnej kadencji. To niemałe wyzwanie, które Pani postawiono…
   
— Tak, spotykam się z wyrazem takich oczekiwań. Na pewno jest to dowód akceptacji działań podjętych przez wszystkich radnych opozycji. Te działania najkrócej można określić: gmina bez tajemnic. Na pewno do końca roku 2018 nie uda się tego wszystkiego zrobić. Zresztą, jako opozycja, nie będziemy w stanie temu podołać. Dla mnie niezwykle cenne jest wsparcie liderów wpływowych środowisk, ale najważniejsze jednak będą głosy wszystkich mieszkańców, którzy uznają, że samorząd musi być czysty, przejrzysty i jawny.
    Nie można usprawnić zarządzania gospodarką naszego miasta, jeśli przed mieszkańcami udaje się, że gmina nie ma problemów finansowych. Burmistrz nie proponuje żadnego programu oszczędnościowego, przesuwa termin wykupu obligacji i ogranicza informowanie o tym. To są właśnie nieczyste intencje, nieprzejrzyste działania i niejawne rozstrzygnięcia. To droga donikąd. Dług sam się nie spłaci.


●●● Zaznaczyła Pani: jako opozycja, nie będziemy w stanie temu podołać. Czy to może znaczyć, że dzisiejsi radni opozycji liczą na większość w radzie miejskiej w najbliższej kadencji?
   
— To powinien być cel, każdego komitetu wyborczego startującego w wyborach. Kandydując do rady musimy się liczyć, że to nam przypadnie odpowiedzialność za funkcjonowanie gminy. Musimy być na to gotowi, ale o tym zdecydują wyborcy. Jako przewodnicząca opozycyjnego klubu w radzie staram się podkreślać nasz stanowczy sprzeciw wobec sposobu sprawowania władzy przez burmistrza. Mamy dowody poparcia dla naszego podejścia do tej sprawy, którą najkrócej określam podanym już wcześniej hasłem: samorząd musi być czysty, przejrzysty i jawny. Dodam jeszcze, że wszystkich wyborców trzeba traktować jednakowo i nie można nic przed nimi ukrywać.


●●● Naprawa stylu sprawowania władzy to istotny element programu wyborczego, ale przecież nie jedyny…
   
— Oczywiście, że nie jedyny. Naprawa sposobu sprawowania władzy przez burmistrza, mimo jego oporu, już przynosi dobre dla gminy skutki. Opozycja nie jest jednak w stanie realizować swoich propozycji programowych, bo o tym decyduje burmistrz i popierająca go większość w radzie miejskiej.
    Mogę zapewnić, że opozycja pod moim przywództwem na pewno podejmie wszelkie możliwe działania dla dobra całej wspólnoty samorządowej i będzie kontynuowała to, co jest w interesie gminy. Za wcześnie jeszcze, przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, na przedstawianie programu wyborczego, ale mogę już zapewnić o kontynuowaniu i rozwoju Budżetu Obywatelskiego, zgodnie z prawem, ale bez obecnych ograniczeń stosowanych przez burmistrza w interesie władzy. I dodam, że nie potrzeba do tego zatrudniać opłacanego doradcy. Mieszkańcy sami już zadbali i zadbają o ten budżet, o jego promocję a władza ma im nie przeszkadzać.
    Gmina ma niestety bardzo wysoki dług i to wymaga oszczędności, ale nie kosztem Budżetu Obywatelskiego. W tych trudnych warunkach finansowych mieszkańcy sami zdecydują jak najlepiej wydawać swoje pieniądze. Burmistrz i rada miejska muszą zaufać mieszkańcom w większym niż dotychczas stopniu.

<Po raz pierwszy ten tekst ukazał się w „Wiadomościach - 43bis” (nr 669/670)>