2019-09-02

Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu

Rozmowa z Beatą Wielkopolan, prowadzącą wraz z mężem Krzysztofem Wielkopolanem I Liceum dla Dorosłych w Konstantynowie Łódzkim.

<ZDJĘCIE>

Od roku 2002 prowadzi Pani z mężem Liceum dla Dorosłych w Konstantynowie Łódzkim. To duże przedsięwzięcie wymagające wytrwałości i troski. Czy daje satysfakcję?
– Przygotowania, opracowywanie statutu, inne formalności trwały od 2000 roku, tak więc niedługo minie 20 lat naszego dużego zaangażowania w to przedsięwzięcie. To prawie tak długo, jak nasz małżeński staż (22 lata). Można powiedzieć, że szkoła to nasze czwarte dziecko i wymaga nie mniej troski, niż każde z nich.
Szkoła jest dzieckiem pełnoletnim, nadal wymaga wiele troski?
– Wymaga troski i miłości. Oboje z mężem uczymy, ja języka polskiego, Krzysiek historii. Mamy bezpośredni kontakt ze słuchaczami i to jest najprzyjemniejsza część pracy. Mniej przyjemna jest cała biurokracja związana z funkcjonowaniem placówki. Oboje jesteśmy nauczycielami z serca i pasji. Mamy romantyczne przekonanie, że to co wydarzy się w umyśle i sercu człowieka ma wpływ na losy świata.
To może zbyt górnolotnie…
– Mam jeszcze jedną prywatną górnolotną teorię, że losy świata zależą od relacji między Nim a Nią – między mężczyzną a kobietą, dlatego równie mocno, jak o szkołę dbamy o relacje małżeńskie.
Czy trudniej uczy się języka polskiego ludzi dorosłych, niż dzieci?
– Rzeczywiście, mam doświadczenie pracy na każdym etapie edukacyjnym, od czwartej klasy szkoły podstawowej, poprzez gimnazjum, liceum młodzieżowe po ludzi dorosłych. Z dorosłymi jest i trudniej i łatwiej. Są wymagający, mają swoje doświadczenia pozytywne i negatywne związane z edukacją. Przecież z jakichś powodów zależnych bądź niezależnych od siebie nie kontynuowali nauki w „zwykłym” trybie. Często po wielu latach wracają do szkolnej ławy. Ale proszę sobie wyobrazić o ile łatwiej potrafią wczuć się w rolę Józia, trzydziestoletniego bohatera „Ferdydurke” Gombrowicza, usadzonego na powrót w szkolnej ławce (śmiech). Podobnie jest z innymi bohaterami naszych szkolnych lektur, które wspólnie czytamy, analizujemy przed maturą. Dorośli słuchacze o wiele dojrzalej poszukują prawdy o człowieku w literaturze. Z każdym rocznikiem słuchaczy odkrywam coś nowego w omawianych lekturach. Dorośli mają swój bagaż doświadczeń, widzą wiele podobieństw do swojego życia w wyborach życiowych bohaterów, np.: „Lalki” – Wokulskiego, „Granicy” – Ziembiewicza, „Pana Tadeusza” – Jacka Soplicy, Konrada z trzeciej części „Dziadów”, Baryki z „Przedwiośnia”. Z dorosłymi słuchaczami jeszcze mocniej odkrywam uniwersalizm literatury, jej siłę. A z moimi słuchaczami jestem związana bardzo mocno tym doświadczeniem wspólnego czytania i przeżywania dzieł literackich. To wspaniała przygoda.
Jak to się przekłada na efekty pracy, wymierne korzyści?
– Efekty pracy trudniej dostrzec, niż na przykład w zakładzie produkcyjnym, w którym można się pochwalić konkretną liczbą produktów, ale zacytowanie autora „Małego Księcia”: „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” powinno wystarczyć.
Dla mnie zmiana słuchaczy, jaką obserwuję jest najpiękniejszym efektem pracy: ich wzrost duchowy, intelektualny, ich poczucie wpływu i sprawstwa na własne życie, często odzyskiwanie wiary w siebie. Są też efekty materialnie bardziej konkretne: zdanie matury, awans, czy znalezienie lepszej pracy, początek studiów naszych absolwentów.
Wróćmy jeszcze do wymiernych korzyści, ale dla właścicieli szkoły. Czy można mówić o materialnej opłacalności prowadzenia Liceum dla Dorosłych w Konstantynowie Łódzkim?
– Gdybyśmy zapytali ekonomistów, pewnie odpowiedzieliby, że mierne. Stosunek nakładu pracy, czasu i środków jest nieadekwatny do zysku. Szkolnictwo prywatne nie ma sprzyjających warunków w naszym kraju. W Polsce to trudny „biznes”. Nigdy z tej placówki nie mogliśmy utrzymać rodziny, w tygodniu nadal pracujemy z mężem w szkołach dziennych.
Dla idealistów jednak, najważniejsze jest poczucie misji. Oboje nie mamy z tym problemu, by pracować za „niebieskie dolary”.
……………………..................…………………………………………………………………………...
W minionym roku w I Liceum Ogólnokształcącym dla Dorosłych w Konstantynowie Łódzkim odbył się 15. egzamin maturalny. W roku 2019 podczas uroczystego wręczenia abiturientom LOdD świadectw ukończenia LOdD prowadzący szkołę Beata i Krzysztof Wielkopolanowie odebrali nagrodę honorową WIELKI BILET 2019 miesięcznika „Wiadomości - 43bis”. Wyróżnienie przyznano I Liceum Ogólnokształcącemu dla Dorosłych w Konstantynowie Łódzkim, edukacyjnej wizytówce naszego miasta – za ponad 15 lat ustawicznej pracy na rzecz dobra mieszkańców i rozwoju miasta.
To jedyna tego typu placówka w powiecie pabianickim. Uczęszczają do niej osoby nie tylko z Konstantynowa Łódzkiego, ale również np. z Lutomierska, Aleksandrowa Łódzkiego, Szadku, a nawet z Łasku i Zduńskiej Woli oraz co szczególnie interesujące z Łodzi.
WIELKI BILET, nagroda honorowa redakcji konstantynowskich „Wiadomości - 43bis” została w 2019 roku przyznana po raz 26 (po raz pierwszy laureatów wyróżnienia ogłoszono w roku 1994).
Bernard Cichosz