■ Przewodniczący zarządu, funkcjonującego już 25 lat, Konstantynowskiego Porozumienia Samorządowego Henryk Brzyszcz został likwidatorem tego stowarzyszenia.
■ Wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego dotyczącego likwidacji stowarzyszenia KPS dokonano 21 października 2022. To dokładnie 4 lata od pierwszej podwójnej porażki (po 10 wygranych) stowarzyszenia KPS w wyborach.
■ Nokdaunu w kolejnych wyborach, więc nie będzie. Ratunkiem okazała się ucieczka do przodu, czyli samorozwiązanie…
W dniu 21 października 2022 w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS) dokonano wpisu informującego o otwarciu LIKWIDACJI Konstantynowskiego Porozumienia Samorządowego (KPS).
Czy ta data to przypadek? Średnio zorientowany obserwator konstantynowskiej sceny politycznej od razu skojarzy październik 2018 z ostatnimi wyborami samorządowymi.
Starannemu analitykowi nawet dzień 21.10.2018 wyda się bliski terminowi pierwszej, po 10 wygranych, podwójnej porażki stowarzyszenia KPS w wyborach. Tak, właśnie dokładnie 21 października 2018 KPS utraciło władzę w naszym mieście.
W gminie konstantynowianom najlepiej znanej (gminie KNZ) od kilku miesięcy wieść niosła, że KPS nie dotrwa do najbliższych wyborów samorządowych, bo sejm wydłużył kadencję samorządu gminnego o rok (a zanosi się, że jeszcze dołoży kilka miesięcy), a to już ponad siły weteranów, których ktoś wytrwały nieustannie mobilizował, do niedawna, do czteroletnich kampanii wyborczych przed wszystkimi zwycięskimi dla KPS wyborami.
Podrabiając nieżyjącego już od ponad pięciu lat autora tekstów piosenek i piosenkarza Wojciecha Młynarskiego [obok bisio cytuje dokładnie fragment piosenki („balladki”) O tych, co się za pewnie poczuli] można napisać, że przed 25 laty start był wspaniały, ale koniec nie uwieńczył dzieła jedenastym zwycięstwem i to, co się tak pięknie zaczęło zamieniło się w marny żart. A zaczęło się w 1998. Wtedy, 30 października ogólnopolski dziennik „Rzeczpospolita" w dużym artykule omawiającym pierwsze sesje nowych rad miejskich podkreślił, że za sprawą KPS nasze miasto stało się „enklawą prawicy w opanowanym w znacznym stopniu przez lewicę województwie łódzkim”. I chociaż w 2018 roku nie było zwycięstwa, to KPS nie zostało rzucone na kolana. W wyborach do rady miejskiej porażka była minimalna. KPS zdobyło 5 mandatów (zwycięski komitet obsadził tylko 7 foteli radnych), a ponadto jedna z kandydatek (ówczesna radna związana ze stowarzyszeniem KPS) wystartowała (zwycięsko) w barwach własnego komitetu sprytnie oczekując na rozstrzygnięcia wyborcze. Tak, więc praktycznie 6 mandatów to bardzo dobry wynik, ale co z tego? Zwycięstwa nie było. Nie powstał nawet klub radnych tego stowarzyszenia, bo troje z nich natychmiast porzuciło barwy stowarzyszenia KPS oddając swoje poparcie zwycięzcom. Wówczas złośliwi z gminy KNZ podawali dalej wieść „po łapach albo w łapę i już łapka idzie w górę” zarzekając się, że to uniwersalne powiedzonko i nie odnosi się ono do bieżących wydarzeń w gminie KNZ. W bieżącym roku rozpadł się jedyny opozycyjny klub radnych i już nawet oponenci wspomnianych złośliwych przyznają, że wszystko idzie „łapka w łapkę”.
Teraz szyld KPS, za sprawą pewnej Politycznej Organizacji, stracił już wszelkie atuty i trudno liczyć, że pojawi się w najbliższych wyborach. Musieliby znaleźć się jacyś młodzi dziwni i naiwni kandydaci na radnych liczący na przekorność dziwnych i naiwnych wyborców. Zaczyna się, więc spełniać prognoza niżej podpisanego i Konstantynowskie Porozumienie Samorządowe po cichu i dyskretnie schodzi ze sceny.
I na zakończenie znów cytat z „balladki” poety i satyryka Wojciecha Młynarskiego.
A teraz schodzę wam z oczu
Bym w tej balladce i ja
Też się za pewnie nie poczuł
Do najbliższego spotkania…
Bernard Cichosz
POLECAMY:
■ Emose Uhunmwangho śpiewa O tych co się za pewnie poczuli
■ 2022-09-26 W najbliższych wyborach zbraknie KPS?