W ostatnich kilku tygodniach wielokrotnie słuchałem i słucham jeszcze muzyki grupy KLAN. Najczęściej wybieram album MROWISKO. Marek Ałaszewski śpiewający swoje kompozycje z tekstami Marka Skolarskiego przywraca mi wspomnienia. Czuję się młodszy o niemal pół wieku (album Klanu był wydany w roku 1971!). Uświadomiłem sobie, że te teksty ciągle są w mojej głowie. I, że Marek Skolarski już od kilku lat nic nowego nie napisał… Właśnie mija piąta rocznica jego śmierci (5 listopada). Słuchając ostatnio piosenek z jego tekstami w tych ostatnich dniach (i nocach), poczułem potrzebę napisania kilku zdań o nim.
Przed kilku laty w artykule o Niemenie (2008.09.29 Łza mi się kręci i pęcznieje w oku, www.43bis.media.pl) napisałem: – Kiedyś miałem wszystkie jego czarne krążki. Przed kilku, a może to nawet przed kilkunastu laty, nie było już w mieszkaniu miejsca na adapter, zresztą zepsuty - później plątał się on gdzieś po kątach piwnicznych. Nowego nie kupiłem. Nastał czas komputera... Na półce zostały niepotrzebne (?) longplaye. Były to wszystkie wydane w Polsce płyty długogrające NIEMENA i chyba jedna dwójka i jedna czwórka oraz Grechuta, Breakout i wcześniejszy Blackout, coś jeszcze…
Słuchając teraz Klanu przypomniałem sobie ten artykuł o Niemenie, to wyliczanie płyt winylowych w moim posiadaniu i to sformułowanie „coś jeszcze”. Co się pod nim kryło? Oczywiście miałem w młodości również longplay (LP) MROWISKO, czyli coś jeszcze. Nie mam już winylowego LP, ale przecież jest sieć. Tam można znaleźć wszystko. I słuchać.
Tytuł niniejszego artykułu MROWISKO Klanu, czyli coś jeszcze… nawiązuje nie tylko do sformułowania użytego w tekście o Niemenie zamiast podania nazwy albumu, ale również podkreśla to, że wówczas dla nas młodych, ta grupa z jej muzyką i tekstami piosenek to było coś jeszcze…
Zawsze podkreślam, że muzyka daje szansę poezji. Dla niektórych teksty pisane do muzyki to co najwyżej poezja „użytkowa”. Tekściarz Marek Skolarski pisał jednak, jeśli nie dobrą poezję to na pewno świetne teksty i dzięki nim Marek Ałaszewski śpiewał o czymś a nie tylko coś. Wówczas w codzienności opanowanej przez cenzurę niemałym zadaniem dla twórcy było użycie w piosence „Na przekór” takich słów:
Marek Skolarski
Na przekór
Jestem, na przekór wszystkiemu
Na przekór
Stoję, na przekór wiatrom
Na przekór
Widzę, na przekór ciemności
Na przekór
Myślę, na przekór kamieniom
Na przekór
Jestem na przekór
Stoję na przekór
Widzę na przekór
Myślę na przekór
A cała „Epidemia euforii”, pełna politycznych skojarzeń to świetna ironia z PRL-u. Totalne prześmiewisko. Cenzura to puściła, bo chyba miała gorszy dzień. Na nasze szczęście. I te gorsze dni cenzury sprawiały, że nie cały dorobek twórców kontestujących socjalistyczne „wartości” szedł do szuflady. I w konsekwencji szybciej przybywało tych, którzy myśleli na przekór, byli na przekór. I to właśnie było coś jeszcze…
Marek Skolarski
Epidemia euforii
Epidemia, epidemia, epidemia euforii, euforii.
Uciechy bardzo wiele, śmiechu istny szał,
niech nikt nie płacze, kto by zresztą śmiał
Na wszystkich w koło patrz,
dziś nie pomoże płacz,
Więc się śmiechem racz,
Nie płacz, gdy trzeba z wszystkimi się śmiać.
Wszystko śmieszy, śmieszne tłumy,
lud odchodzi od rozumu,
Krzywe lustra, zwierciadełka
epidemia, epidemia.
Lecą z oczu łezki śmieszki,
Lecą łezki makabreski,
Uciechy bardzo wiele, śmiechu istny szał
Niech nikt nie płacze, kto by zresztą śmiał
Znów, znów epidemia,
Ogarnęła nas epidemia
Epidemia euforii, euforii
Uciechy bardzo wiele, śmiechu istny szał
Niech nikt nie płacze, kto by zresztą śmiał
Na wszystkich w koło patrz,
Dziś nie pomoże płacz,
Więc się śmiechem racz,
Nie płacz, gdy trzeba z wszystkimi się śmiać.
Lecą z oczu łezki śmieszki,
Lecą łezki makabreski,
Uciechy bardzo wiele, śmiechu istny szał
Niech nikt nie płacze, kto by zresztą śmiał.
Piosenka „Na przekór” zamyka pierwszą część albumu, a „Epidemia euforii” jest ostatnią piosenką na stronie drugiej. To dobitna kontestacja twórców zawarta na tej płycie. Mrowisko w większości wypełniają refleksje o beznadziejnej rzeczywistości (I nie wiemy po co jesteśmy, wciąż nie wiemy dokąd idziemy - „Nasze myśli”), o człowieku wystawionym na pokusę zaniechania aktywnego kontaktu z przyrodą (niespokojne, pulsujące „Kuszenie” następujące po łagodnej kompozycji zawierającej odgłosy natury), zagubionym i osamotnionym w wielkim mieście (Nieme oczy, obce twarze - „Nerwy miast”), bezradnie wegetującym w mrowisku przemijania („Mrowisko”). Kilka utworów instrumentalnych to nowy pomysł na inną wówczas płytę. Nowatorską formę koncepcyjną albumu podkreśla szczególnie prolog i epilog. Na samym początku i na samym końcu płyty jest dwuczęściowa kompozycja „Sen” ze śpiewem skowronka. To spokojny sen twórców i ich pokolenia o innej rzeczywistości. Sen po latach spełniony.
Bernard Cichosz
…………………………………
Mrowisko (LP):
Autor słów: Marek Skolarski
Kompozytor: Marek Ałaszewski
Reżyser nagrania: J. Urbański
Operator dźwięku: L. Urbańska
Projekt graficzny: Marek Ałaszewski
Foto: Henryk Kotowski
Data wydania: 1971 r.
Wytwórnia: Polskie Nagrania Muza
Lista utworów:
1. Sen
2. Kuszenie
3. Nerwy miasta
4. Senne wędrówki
5. Taniec wariatki
6. Taniec czterech
7. Na przekór
8. Nasze myśli
9. Mrowisko
10. Pejzaż z pustych ram
11. Taniec głodnego
12. Epidemia euforii
13. Sen
■ Redaktor naczelny: Bernard Cichosz
■ tel. 603 44 43 43 ■ 43bis@post.pl