<BIAŁY KRZYŻ (Jego Krzyż) śpiewa Stan Borys*>
■ Krzysztof Klenczon skomponował piosenkę BIAŁY KRZYŻ dla swojego ukochanego taty; zawsze dedykował ją ojcu oraz wszystkim, którzy walczyli za Polskę Niepodległą. Utwór napisał w czasach cenzury. Nie mówiąc nic dosłownie powiedział nam wszystko.
Gdy podczas uroczystości żałobnych odprawionych w dniu 11 kwietnia 1981 roku, w kościele Świętego Jakuba przy Fullerton Avenue w Chicago zabrzmiała muzyka z piosenki Biały Krzyż, a Stan Borys zaśpiewał własny do niej tekst, nie było wśród tłumów żegnających Krzysztofa nikogo, kto nie uroniłby łzy. Do Polski, do rodzinnego Szczytna wróciły prochy Klenczona. Tu w lipcu 1981 roku odbył się powtórny pogrzeb muzyka. Żegnało go wtedy, jak się wydawało pół Polski. Ludzie obsiadali dachy i drzewa. W mieście zamarł ruch kołowy. Pogrzeb stał się manifestem miłości dla jego muzycznej twórczości i osobowości. Hołdem tysięcy fanów, którzy żegnali go na zawsze. Na domiar wszystkiego lunął deszcz...
Krzysztof Adamski, 26.01.2016 r.
Z „Koncertu dla „Niepodległej” (10 listopada 2018) dostępnego w Sieci: „Czasem udawało się powiedzieć coś nie wprost – jak w piosence Krzysztofa Klenczona, która jest hołdem dla jego ojca, jednego z tysięcy Żołnierzy Wyklętych. Ta podziemna antykomunistyczna armia nie złożyła broni po wojnie i walczyła o prawdziwą niepodległość. Bez nadziei zwycięstwa”.
Krzysztof miał 4 lata, kiedy jego ojciec, jako były żołnierz Armii Krajowej, został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. W oczekiwaniu na wyrok uciekł i ukrywał się przez 10 lat pod zmienionym nazwiskiem. Po odwilży politycznej wrócił do rodziny. Wówczas bardzo dużo czasu poświęcał 14-letniemu już Krzysztofowi. Przez wiele dni opowiadał mu o Armii Krajowej, o sobie. W hołdzie ojcu i innym Bezimiennym Bohaterom powstał BIAŁY KRZYŻ, legendarna piosenka Czerwonych Gitar. Wówczas (1968) zdziwienie budził brak ingerencji cenzury PRL, która nie pojęła, że piosenka jest hołdem dla Armii Krajowej (wszak w tekście nie było słów: Armia Krajowa).
BIAŁY KRZYŻ (Klenczon/Kondratowicz) w wykonaniu zespołu „Czerwone Gitary” otrzymał jedną z pięciu nagród głównych (nagroda Ministra Kultury i Sztuki) na VII Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1969 r.
Piosenkę BIAŁY KRZYŻ Czerwone Gitary, z czasem, śpiewały przy prawie całkowicie zgaszonych światłach. Wtedy na widowni na kilka minut zapadała cisza (wiele innych piosenek niemal zawsze wszyscy śpiewali razem, wspólnie z zespołem). Podczas wybrzmiewających ostatnich dźwięków BIAŁEGO KRZYŻA, punktowy reflektor wydobywał z mroku Klenczona, który kładł na scenie bukiet kwiatów.
Jerzy Skrzypczyk, który wraz z Klenczonem, Jerzym Kosselą, Henrykiem Zomerskim i Bernardem Dornowskim występował w pierwszym składzie Czerwonych Gitar, po kilkunastu latach od śmierci „Niuńka” (1998), napisał piosenkę „Epitafium dla Krzyśka”. Tekst Bogdana Malacha świetnie kreśli osobowość Klenczona (W sześciu strunach zaklęta muzyka, W sześciu strunach czułość i ból, W sześciu strunach wpisane marzenia, W sześciu strunach radość i gniew, Nad białym krzyżem schylił kark... Cumował w portach ludzkich marzeń).
Krzysztof Adamski, w swoim obszernym artykule o Klenczonie (tekstowo.pl/), niejako komentującym tekst piosenki „Epitafium dla Krzyśka” pisze, że Klenczon, jako mąż i ojciec zdał egzamin do końca. Cytuje też opinię żony Alicji, wyrażoną w 1994: Krzysztofa nie zastąpi mi nikt, takiej dziury załatać się nie da, choć upłynęło już tyle lat. Ja i dziewczyny <córki> straciłyśmy w nim uczciwego partnera i najlepszego przyjaciela. Choć był kimś w muzyce, zawsze starał się godzić swoje pasje z obowiązkami wobec rodziny i domu.
Na innej stronie w Sieci (dzieje.pl/) znajdziemy słowa Alicji: Krzysztof bardzo pomagał, przewijał pieluchy i chyba więcej skakał przy dzieciach niż ja. Był kapitalnym ojcem.
Alicja (Bibi), w wielu wywiadach, wspominając Krzysztofa (Niuńka) tak mówi o ostatnim koncercie męża: 25 lutego <1981> w klubie Milford <w Chicago> w polonijnej dzielnicy był koncert. Niuniek był przeziębiony, ale dochód był na szpital dziecięcy w Warszawie. Wystąpił po północy <był już 26.02.1981>. Na koniec śpiewał BIAŁY KRZYŻ. Bisował trzy razy. To była ostatnia piosenka, jaką zaśpiewał w życiu.
Krzysztof Adamski, wspomniany wcześniej artykuł o Klenczonie, kończy informacją o grobie muzyka: Na grobie tym jest trójwiersz wyjęty z piosenki „Dom”, do której Krzysztof Klenczon napisał tekst i skomponował muzykę: Dom! Nie zastąpi go nikt, Kiedyś wrócę tam, jeszcze wrócę tam. Wrócił! A z Nim to, co najcenniejsze! Pamięć o Muzyku i Jego Muzyce.
Bernard Cichosz
……………………………………………………………..
* Stan Borys zaśpiewał BIAŁY KRZYŻ (Jego Krzyż) ze swoim tekstem podczas uroczystości żałobnych odprawionych w dniu 11 kwietnia 1981 roku, w kościele Świętego Jakuba przy Fullerton Avenue w Chicago.
Utwór opublikowała na YouTube Asia Wawrzyńczyk dzięki uprzejmości Józefa Kosa.
POLECAMY:
2020-09-15 Monety upamiętniają Krzysztofa Klenczona i przypominają jego legendarny BIAŁY KRZYŻ
■ Redaktor naczelny: Bernard Cichosz
■ tel. 603 44 43 43 ■ 43bis@post.pl