• transmisja sesji rm
  • transmisja sesji
  • transmisja sesji rp
  • przegladsportowy
  • wpolityce.pl
  • TVREPUBLIKA
  • Anna Dębska
  • Konrad Sulak
  • Gazeta Polska Codziennie
  • https://PRZEDSIĘBIORSTWO KOMUNALNE
  • https://Zbigniew Herbert Zbigniew Herbert (29.10.1924 – 28.07.1998)
  • https://Warto pamiętać w roku 2023 Warto pamiętać w roku 2023
  • KROS
  • SIP
  • PAPsamorząd
  • Radio Maryja
  • TV Trwam
  • ERA
  • Baszyński
  • https://SPONSOR PREMIUM Sponsor KAS-y
  • MPK Łódź
  • https://KOMUNIKACJAPabianice BUS 3 LINIA ES-KA-ES: Konstantynów Łódzki - Pabianice
  • https://KOMUNIKACJAPabianice BUS LINIA Szadek - Łódź
  • https://NIEDZIELA
  • https://40 lat Solidarności
  • HLI POLSKA
  • Polskie Radio24
  • Prawo dla samorządu
  • portalsamorzadowy
  • WSPOLNOTA
  • BO 2018 III edycja, 2018
  • WSPÓLNOTA RANKING GMIN
  • Do Rzeczy
  • wSieci
  • gazetaprawna.pl
  • Rzeczpospolita
  • Igrzyska Olimpijskie PKOl
  • Dołącz do nas na Facebooku Bernard Cichosz, red. nacz. "43bis"
  • X Bieg Wdzięczności ZDJĘCIA
  • PRO-LIFE
  • www.pzps.pl/
  • http://siatka.org/kategoria/aktualnosci/
  • Rodzina500+
  • chrzest966.pl
  • Telewizyjny Kurier GCI
  • OBLICZA MANIPULACJI
  • Radio Warszawa
  • GRUDZIEŃ 1970 Przemówienie PREZYDENTA Andrzeja Dudy o świcie w Gdyni-Stocznia wejdzie do historii Polski. Każdy patriota powinien go wysłuchać! (Krzysztof Wyszkowski)
  • Klub im. Romana Dmowskiego
  • CitizenGO to społeczność aktywnych obywateli
  • https://Big Ben NIEPLANOWANE
  • niezalezna.pl/
  • http://www.wsieci.pl/
  • Radio Łódź
  • http://www.naszdziennik.pl/
  • Dziennik Łódzki
  • https://Express Ilustrowany
  • KŻ Orzeł
  • www.ordoiuris.pl/
  • www.ordoiuris.pl/
  • IPN
  • SJP Doroszewskiego
  • LIRYKA, LIRYKA… Słowa i muzyka LIRYKA, LIRYKA...
    Słowa i muzyka
  • Szczególna misja europosła Ks. prof. Czesław S. Bartnik Szczególna misja europosła
  • Rodzinny Konstantynów Łódzki
  • Wydawnictwo Bernard Cichosz
  • http://patriotyczna.lodz.pl/
  • Rodzina ma Gďż˝os
  • LO oferta
  • LO oferta
  • LO oferta
  • http://patriotyczna.listastron.pl/
  • http://www.oneofus.eu/pl/
  • JEDYNKI gazet
  • Get Adobe Flash player
  • Mała Ojczyzna
  • PKS
  • KMST
  • PORT LOTNICZY ŁÓDŹ
  • LIVETIMING
Wiadomości
2021-09-01
Początek drugiej wojny światowej we wspomnieniach konstantynowianina

Początek drugiej wojny światowej we wspomnieniach konstantynowianina

Cykl artykułów z okazji 20 lat współpracy prof. Rafała Leszczyńskiego z mediami w Konstantynowie Łódzkim (6)

   Prof. Rafał Leszczyński zapowiada opracowany przez siebie tekst Stanisława Kądzieli (7.06.1925-30.08.2011) „Urywki wspomnień” z lat 1930-1945. „Urywki” opublikujemy w następnym artykule. Stanisław Kądziela (na zdj.) urodził się w Konstantynowie i tu mieszkał niemal całe życie poza okresem (podczas II wojny światowej) obejmującym czas wysiedlenia przez Niemców całej jego rodziny do obozu przy ul. Łąkowej w Łodzi i później przymusowej pracy w dobrach (Rittergut) Rhinow w Niemczech.
Autor wspomnień mieszkał przy ul. Krótkiej, co jest bardzo istotne dla treści jego wspomnień.Obszernym fragmentom wspomnień Stanisława Kądzieli z lat 1930-1945 Rafał Leszczyński nadał tytuł URYWKI WSPOMNIEŃ.
Bernard Cichosz

 

Początek drugiej wojny światowej we wspomnieniach konstantynowianina
  
Autorem sygnalizowanych w tytule wspomnień jest p. Stanisław Kądziela urodzony w Konstantynowie 7 VI 1925. Na jego późniejszą postawę życiową wpłynęły opowiadania dziadka Wojciecha o powstaniu styczniowym, w którym brał udział, a jego brat Rafał zginął w potyczce koło Poddębic. Rzecz rzadka w tamtym czasie: przyszły pamiętnikarz chodził do przedszkola, a jego kierowniczką była p. Wojniakowa. Zajęcia w konstantynowskim przedszkolu, do którego uczęszczały dzieci w wieku 5-7 lat, trwały od godz. 9. do 15. Dzieci uczyły się piosenek, malowania, recytacji, występów na scenie, a także pisania i liczenia. Z nauczycieli szkoły podstawowej S. Kądziela wymienił pp. Przyziecką (?) i Stanisławę Andrzejewską.
   W 1939 r. ukończył naukę w szkole podstawowej w Konstantynowie, był więc wystarczająco duży, aby zapamiętać wojenne wypadki i spisać je pod koniec życia. Zachowały się w rękopisie, który nigdy jeszcze nie był wykorzystany jako świadectwo ówczesnych wydarzeń na tym terenie. W tekście autorskim dominuje układ chronologiczny, wątki tematyczne przeplatają się z sobą. Tutaj, dla większej przejrzystości, wyodrębniam je i sygnalizuję tylko najważniejsze.
   S. Kądziela wspominał, że po bitwie nad Bzurą Niemcy wzięli do niewoli spore ilości naszych żołnierzy, których w połowie września umieścili w Srebrnej w cegielni pod szopami, jakie służyły do suszenia cegieł. Szopy takie mają zadaszenie, lecz pozbawione są ścian. Polscy jeńcy spali na gołej ziemi. Wuj autora o nazwisku Olesko uzyskał zgodę komendanta obozu i burmistrza Hoffmana na dostarczenie dwóch wozów słomy. Olesko i ojciec S. Kądzieli dostarczyli każdy po jednym wozie słomy; trzeci wóz dali rolnicy z Nowego Józefowa. Obóz istniał do końca kwietnia czy też do początków maja 1940 r., gdy żołnierzy wywieziono do pracy w Niemczech. W obozie panował głód. Ojciec i wuj autora oraz ks. Łabentowicz organizowali dożywianie żołnierzy. Niemiecki burmistrz zezwolił na zbiórki żywności dla tych jeńców. Z nazwisk ofiarodawców autor zapamiętał Cecylię Gertner, gdyż w gospodarstwie jej ojca zainstalowano dwa kotły, powyżej 100 litrów każdy i gotowano codziennie zupę, którą czternastoletni wówczas autor wspomnień dowoził koniem do obozu. Oprócz niego dowozili ją: Andrzejczak, Kowalczyk, Olesko. Lesz, Naze. Opał do gotowania zupy dostarczał p. Gertner. Okoliczni rolnicy chętnie dawali dla żołnierzy mąkę, kaszę, ziemniaki, słoninę, chleb.
   Obok gospodarstwa Kądzielów stoi duży budynek fabryczny. Zaraz po zajęciu Konstantynowa Niemcy urządzili w nim punkt naprawy czołgów, samochodów, garaże i kwatery. Żołnierze niemieccy codziennie spędzali gromady Żydów, którzy musieli ich pojazdy czyścić i myć. Szczególnie polowali na Żydów z dużymi brodami. Dawali im wiadra z wodą, a ci musieli myć samochody własnymi brodami albo jeden drugiemu na rozkaz musiał wyrywać pejsy, a Niemcy to fotografowali. W październiku 1939 r. na domach Żydów i Polaków nakleili ogłoszenia, że z dniem ogłoszenia Polacy i Żydzi przestają być właścicielami swoich gospodarstw, budynków, ziemi, a to wszystko staje się majątkiem Wielkiej Rzeszy. Co więcej: Niemcy zarządzili zbiórkę wszystkich Żydów na centralnym placu miasta na dzień 20 grudnia 1939 r. godz. 12. Zebranym ogłosili, że zostaną przesiedleni i że wolno im zabrać z sobą tylko bagaż osobisty, a resztę sprzętów i majątku mają pozostawić w stanie nieuszkodzonym. Do wypędzenia ponad dwu tysięcy Żydów z Konstantynowa użyli wojska, policji, milicji i miejscowych Niemców. Wymarsz wypędzonych do Głowna zaczął się o zmierzchu i trwał do drugiej w nocy. W Głownie tamtejsi Żydzi musieli przyjąć wygnańców z Konstantynowa. Uzbrojeni Niemcy konwojowali idących Żydów, a gdy któryś upadł lub nie mógł już iść, to go dobijali z karabinów i odrzucali do rowu przy drodze. Za tym strasznym konwojem szły wozy i zbierały zabitych. S. Kądziela napisał: „widziałem to jako czternastoletni chłopiec, strasznie to przeżywałem, przez całe me życie nie mogę tego potwornego zjawiska zapomnieć”. Rzeczywistość była więc inna niż przedstawiona w kłamliwym, niecnym filmie Spielberga. Wśród wysiedlonych znalazła się i szkolna koleżanka pamiętnikarza, Salka Berlińska, z którą jako uczeń siedział w jednej ławce i pomagając na życzenie nauczycielki w nauce języka polskiego, zaprzyjaźnił się z nią.
   Żydzi, opuszczając swe domy, byli obowiązani oddać klucze z kartką na której był adres ich zamieszania. Na drugi dzień po wygnaniu Niemcy wyznaczyli podwody konne, które musiały zwozić majątek pożydowski do domów rabujących Niemców. U czytelnika rękopisu pamiętnika rodzi się pytanie: dla kogo więc były to „złote żniwa”? Po dwu dniach rabunku mienia pożydowskiego Niemcy zorganizowali na centralnym placu Konstantynowa wiec i capstrzyk oraz paradę wojskową z udziałem członków SA i SS. Na tym wiecu poinformowano o włączeniu miasta w obręb Wielkiej Rzeszy.
   Kolejny wątek wspomnień to prześladowania Polaków, jakie rozpoczęły się tuż po wkroczeniu armii niemieckiej. Niemiecka ludność Konstantynowa już 5. września uroczyście witała wkraczające oddziały Wehrmachtu. Następnego dnia (6 IX) milicja złożona z miejscowych Niemców i żandarmów aresztowała trzech członków Polskiego Związku Zachodniego: dr. Okwiecińskiego – jedynego w mieście lekarza, robotnika Dobrosa, tkacza Delika (może Dylika?), a kolejnego dnia zostali oni rozstrzelani. S. Kądziela, pisząc swoje wspomnienia, nie wiedział jeszcze, że Hitler w przemówieniu do dowódców wojskowych w dniu 22 sierpnia podał jako przykład postępowania z Polakami tureckie ludobójstwo na Ormianach (i Asyryjczykach). Zdaniem Hitlera było to skuteczne rozwiązane problemu istnienia Ormian. Według instrukcji Hitlera zatem Polacy byli pierwsi w kolejce do holocaustu. Tu wspomnę nawiasem, że w drugiej połowie XVI wieku polski tłumacz Biblii – Szymon Budny cieszył się, że udało mu się utworzyć polski odpowiednik greckiego słowa holokauston, mianowicie ‘całopalenie’. Całkowitej zatem zagładzie miał ulec naród polski, a Wehrmacht, nie tylko SS, rozpoczął to wykonywać zaraz po wejściu na teren naszego państwa. Żydzi byli wprawdzie poniżani, okradani, prześladowani, ale zrazu nie byli masowo zabijani. Polacy natomiast od początku byli zabijani bezwzględnie. Także obóz koncentracyjny Auschwitz na początku jego funkcjonowania zapełniali Niemcy Polakami. Dopiero po tym, jak USA zaczęły wydatnie pomagać Wielkiej Brytanii w wojnie, Hitler obwinił o to amerykańskich Żydów i postanowił wybić wszystkich Żydów, jacy znaleźli się w zasięgu jego władzy. Na liście narodów przeznaczonych do wytępienia Polacy spadli wtedy na drugie miejsce po Żydach; nieco później pomiędzy Żydów a Polaków Niemcy wpisali Cyganów. Silny polski ruch oporu sprawił, że Niemcy odłożyli na później całkowitą eksterminację naszego narodu, tymczasem starając się go osłabiać, ile tylko mogli.
   S. Kądziela wymienił pięć kierunków niemieckich działań antypolskich. Jednym z nich było niszczenie polskich książek i czasopism. Akcję taką przeprowadzono w Konstantynowie w kwietniu 1940 r., może dla uczczenia urodzin Adolfa Hitlera przypadających 20 kwietnia. W jedną z kwietniowych niedziel posiadacze wozów konnych musieli stawić się o godz. siódmej na placu przed Urzędem Miejskim, gdzie do każdego wozu przydzielono po jednym policjancie, jednym członku SA i po 2-3 cywilów narodowości niemieckiej. Wóz z przydzieloną asystą otrzymywał spis ulic, „którymi musieliśmy jechać”, wspominał S. Kądziela. Miasto zostało zamknięte, główne ulice wyjazdowe zamknęli członkowie SS w czarnych mundurach. Po zajechaniu pod dom policjant nakazywał otworzyć drzwi, następnie wchodzili do środka cywile i zabierali książki i gazety w języku polskim, rewidując budynki „od piwnic do strychów”. Zagrabione książki kładli do koszy, z których wysypywali je na wozy. Autor, będący jako woźnica naocznym świadkiem tej grabieży, napisał, że Niemcy „dokładnie przeszukiwali wszystkie pomieszczenia, by nic nie zostało”. Akcja trwała do późnego wieczoru. Wieczorem każdy woźnica musiał wyrzucić książki z wozu na pryzmę wyznaczoną na ogrodzonym placu, a przed odjazdem wszyscy byli rewidowani, czy aby któryś nie zabrał i nie uratował jakiejś książki. Pryzma z polskich książek została wywieziona do zakładów papierniczych na przemiał.
   Autor wspomina też – myląc jednak datę – akcję grabieży u Polaków futer, kożuchów i ciepłych okryć na potrzeby Wehrmachtu. Zapamiętał, że ojcu Niemcy zabrali długi kożuch i czapkę, mamie – krótki kożuszek, wujowi futro i czapkę karakułową, ciotce – futro i kożuszek. Chodziły potem słuchy, że elegantsza część zrabowanych okryć została rozdana miejscowym Niemcom, a resztę wywieźli do magazynów wojskowych.
   Autor odnotowuje też, że na terenie włączonym do Rzeszy zamknięto wszystkie polskie szkoły. Wcześniejszy zamiar kontynuowania nauki w gimnazjum im. Piłsudskiego stał się więc nieaktualny.
   Interesujące są wspomnienia S. Kądzieli na temat przebywania około sześciuset księży i około 1200 wysiedleńców z Poznańskiego w obozie przejściowym w Konstantynowie utworzonym na terenie budynku fabrycznego sąsiadującego z gospodarstwem jego rodziców. Warunki pobytu w tym obozie były okropne. Zmarło w nim wiele dzieci. „Codziennie wywoziłem na cmentarz najmniej dwie trumny”, a bywało i więcej; kiedyś nawet 21 jednego dnia. W obozie zapanowała epidemia, więc Niemcy w mieście przelękli się o siebie. Księży wywieziono do obozu w Dachau, a Poznaniaków do Generalnej Guberni. Do budynków obozowych przyjechała kolumna wojska i wszystko zdezynfekowała. Wcześniej autorowi wspomnień udało się wywieźć z obozu dwu młodych księży (jeden nosił nazwisko Jochimek) oraz rodzinę Szulców, wysiedlonych z Szamotuł. Matkę autora pewnego razu złapał przy płocie komendant obozu Szyc i jego pomocnik Hun (?), gdy listy od rodzin i paczki żywnościowe przerzucała do obozu. Matkę strasznie pobito, leżała ponad dwa tygodnie, nie mogąc się podnieść. Szyca, Niemca z Gdańska i Huna (raczej Huhna), Niemca z Berlina określał Kądziela jako szczególnych sadystów: „bili i znęcali się na każdym spotykaniu z Polakami”. Po przyłapaniu matki na pomocy więźniom władze niemieckie postanowiły wysiedlić rodzinę Kądzielów do Rzeszy, obóz zaś powiększyć o ich gospodarstwo.
   Dalsze wspomnienia S. Kądzieli o pobycie ich rodziny w obozie przy ul. Łąkowej w Łodzi i następnie przymusowej pracy w dobrach (Rittergut) Rhinow w Niemczech opuszczam jako wykraczające poza okupacyjne dzieje Konstantynowa. Wspomnę tylko, że gdy Kądzielowie powrócili w czerwcu 1945 r. do swojej własności, znaleźli wszystko rozkradzione, podobno w wyniku plotki, że ich rodzina zginęła w Niemczech podczas bombardowania, szabrownicy więc operujący od stycznia do czerwca 1945 r. potraktowali ich dobytek jako niczyj i doszczętnie go rozkradli.


Rafał Leszczyński

 

<Publikowano drukiem: „Ex Libris 43bis” (nr 249, wrzesień 2016) – samoistny miesięcznik oraz jako dodatek do miesięcznika „Wiadomości - 43bis” (nr 651/652, 31 sierpnia / 13 września 2016)>

Na zdj.: Stanisław Kądziela

Pozostałe informacje

 
2024-04-02
Iluż z nas nauczyło się wierzyć, a wątpiących wróciło do Boga

Iluż z nas nauczyło się wierzyć,
a wątpiących wróciło do Boga

PRZYPOMINAMY: 2 kwietnia 2005, godzina 21.37

   2 kwietnia 2005 r. o godz. 21.37 odszedł Jan Paweł II. Kilka godzin później Marcin Wolski napisał:
Tyle wspomnień i tyle przeżyć
niesie z sobą przebyta droga,
iluż z nas nauczyło się wierzyć,
a wątpiących wróciło do Boga.
Ilu z nas się raptownie zbudziło,
odrzucając noc zimną i czarną,
aby odkryć, co znaczy miłość,
wolność, prawda i solidarność.
Słysząc głos taki dobry i mocny,
odradzało się w nas to, co lepsze.
Spadającym skrzydła wyrosły,
a tonący złapali powietrze.
Wśród pokoleń z polskich cmentarzy,
pełnych wieszczów, proroków, rycerzy,
nam szczęśliwcom cud się przydarzył,
w który trudno było uwierzyć.
Dzisiaj wielki ból pozostaje
i najprostsze słowa pacierza.

 
2024-04-01
Już mamy wyniki. Podamy je jeszcze przed 7 kwietnia 2024

Już mamy wyniki. Podamy je jeszcze przed 7 kwietnia 2024

Już znamy wyniki wyborów samorządowych. Podamy je jeszcze przed 7 kwietnia 2024 w artykule Wyniki wyborów. Trzy komitety wyborcze mają podobne marzenia senne, ale w innych barwach.
BC

 
2024-04-01
Kolejność, na kartach do głosowania, kandydatów do Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim

Kolejność, na kartach do głosowania, kandydatów do Rady Miejskiej w Konstantynowie Łódzkim

Wybory samorządowe 2024
 
2024-04-01
PiS z numerem 1. Losowanie przesądziło o kolejności list

PiS z numerem 1. Losowanie przesądziło o kolejności list

Wybory samorządowe 2024
 
2024-04-01
„Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51.58)

„Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51.58)

PIELGRZYMUJĄC Z JANEM PAWŁEM II. Homilia z mszy z pierwszą komunią świętą w Łodzi, 13 czerwca 1987, Łódź (III pielgrzymka)

   To stało się raz jeden jedyny na Kalwarii, w Wielki Piątek. W wieczerniku jednakże to, co miało się dokonać w Wielki Piątek, Pan Jezus ustanowił Najświętszym Sakramentem Kościoła pod postacią chleba i wina.
   Gdy więc krwawa Ofiara na krzyżu dokonała się raz i na zawsze, sakrament tejże Ofiary pod postacią chleba i wina ma się spełniać w Kościele stale, z dnia na dzień, i z pokolenia na pokolenie. Pan Jezus powiedział do apostołów w Wieczerniku: „To czyńcie na moją pamiątkę!” (Łk 22, 19). „To czyńcie” — to znaczy: powtarzajcie i odnawiajcie Ofiarę mego Ciała i Krwi pod postaciami chleba i wina.
Źródło: /jp2online.pl/

 
 
  • Bez kalendarza ani rusz
  • https://Sprintem po wynik
  • najnowsze Wiadomości 43bis
  • Piotr SAWOŚCIAN
  • Halina Cyrulska
  • Marek Kowalik
  • https://WojciechKorkuc
  • https://TV WIADOMOŚCI - 43bis Zbigniew Macias w TV WIADOMOŚCI - 43bis: Bardzo chętnie wracam do Konstantynowa (mat. arch. z 2006-05-16)
  • Jarosław Daszkiewicz i Grzegorz Palka wyróżnieni przez Wiadomości - 43bis 2004 12 07
  • https://KŁZAMUNDUREM
  • https://WOT
  • https://KRYSZTOPA
  • Przemysław Gintrowski Pamiątkieszcze dzień
  • https://TySol
  • https://SPONSOR PREMIUM # WASZE GROBY W NASZYCH SERCACH
  • https://Warto pamiętać w roku 2021
  • https://POD BIAŁO-CZERWONĄ
  • https://pl-pl.facebook.com/Magdalena-Korzekwa-Kaliszuk-1051043068243338/
  • IPN
  • Katalogi IPN Katalogi IPN
  • Inwentarz archiwalny IPN Inwentarz archiwalny IPN
  • https://KlanMROWISKO
  • Kalendarz
  • https://prognoza POGODY
  • RAPORT