W bieżącej kadencji – po raz pierwszy od czasu bezpośrednich wyborów burmistrza (2002 r.) – komitet wyborczy, który obsadził fotel burmistrza (KWW Roberta Jakubowskiego) nie zdobył większości w konstantynowskiej radzie miejskiej (uzyskał 7 mandatów). Zanosiło się na paraliż prac burmistrza albo na pełną merytoryczną kontrolę jego poczynań. Burmistrz ma zawsze atuty w ręku, więc nie było zaskoczenia, kiedy szybko zorganizowała się przychylna mu większość w radzie (formalna czy nieformalna), ale i tak istniała wówczas szansa na powstanie jeszcze dwóch klubów opozycyjnych (poza zwycięskim, ale niemającym większości w radzie klubem Wspólnie dla Konstantynowa utworzonym z inicjatywy radnych KWW Roberta Jakubowskiego). Na pewien czas powstał, jednak tylko jeden klub opozycyjny, którego działania nie przyniosły gminie KNZ znaczących korzyści.
Zauważmy, że pokonane w walce o fotel burmistrza Konstantynowskie Porozumienie Samorządowe zdobyło aż 5 mandatów w radzie.
Pisząc w tym artykule o opozycji mam na myśli grupę radnych spoza klubu Wspólnie dla Konstantynowa. Do opozycji nie zaliczam też radnych, którzy wprawdzie nie należą do tego klubu, ale są zatrudnieni w jednostkach organizacyjnych gminy lub w jednoosobowej spółce z o.o. (będącej własnością gminy. Dodam, że skład grupy opozycji zmienia się w czasie.
Bieżąca kadencja zaczęła się od kompetencyjnej kompromitacji wszystkich obecnych na II sesji (27.11.2018), kiedy nikt nie zauważył, że radni głosują niezgodną z prawem uchwałę (wówczas do składu jednej z komisji powołano dwoje wiceprzewodniczących rady miejskiej). Na kolejnej sesji trzeba było się z tego wycofać. Zanim radni, na następnej sesji, dokonali tej poprawki pisałem już w dniu sesji o tej niezgodności z ustawą, a niektórzy mieszkańcy niemal natychmiast popierali nasze stanowisko wyrażone w artykule o jednoznacznym tytule (Wiceprzewodniczący rady miejskiej nie mogą być członkami komisji skarg, wniosków i petycji). Bezrefleksyjną zachłanność rządzących można zrozumieć w jakimś stopniu, ale brak czujności opozycji już nie.
Znaczący fakt nastąpił 22 marca 2022, kiedy wysłano opozycji sygnał nietolerowania, w gronie większościowego klubu, działań radnych dla dobra gminy, ale niewygodnych dla sprawującego władzę wykonawczą. Wtedy usunięto z tego klubu radnego, który ośmielił się skierować niewygodne dla burmistrza, a istotne dla mieszkańców) pytania do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jednym z kolejnych przykładów, że działania opozycji mogą nie przynosić gminie znaczących, chociażby tylko wizerunkowych, korzyści (pozostańmy przy tym grzecznym określeniu) było podpisanie się radnych (z wyjątkiem dwojga) pod pismem, skierowanym przez przewodniczącą do Kuratora Oświaty, w obronie nauczyciela, który jak dowiedzieliśmy się z telewizyjnej relacji wepchnął uczennicę do basenu. Niektórzy radni w tym także znacząca część opozycji zrobiła to bez jakiejkolwiek analizy faktów (nawet nie troszcząc się o stan zdrowia poszkodowanego dziecka!).
Jedyny opozycyjny klub nie dotrwał nawet do połowy kadencji. Trzyosobowy Nasz Konstantynów uległ rozwiązaniu z dniem 28 marca 2022 po wystąpieniu z niego radnego, który podjął pracę w jednostce organizacyjnej gminy. To przykład zarówno nietolerowania opozycji we własnym gronie jak i w ogóle słabości opozycji w bieżącej kadencji.
Istotnymi przykładami indolencji opozycji były dwa godne odnotowania fakty.
Pierwszy to bezrefleksyjne głosowanie (nie tylko opozycji) projektu uchwały przygotowanego przez burmistrza dotyczącego przeznaczenia wysokiej kwoty ponad miliona złotych na skatwpark (26 stycznia 2022). Wówczas tylko jeden z radnych klubu popierającego burmistrza (Wspólnie dla Konstantynowa) kwestionował wysoki koszt budowy skateparku.
Drugi fakt to znów bezrefleksyjne głosowanie (i znów nie tylko opozycji) podwyżki wynagrodzenia dla burmistrza. Wówczas tylko ten sam jeden z radnych klubu popierającego burmistrza upomniał się o równoczesną podwyżkę dla wszystkich pracowników magistratu. Niewątpliwie ta odpowiedzialność za pieniądze wspólnoty gminnej (pierwszy fakt) i ta solidarnościowa postawa (drugi fakt) miały też wpływ na usunięcie wspomnianego radnego z klubu popierającego burmistrza. Usunięcie nastąpiło 22 marca 2022 (napisałem o tym kilka akapitów wcześniej).
Opozycja sama przesądziła o swojej bezradności (nie potrafiła się zorganizować). Sama zdecydowała się na milczenie (praktycznie nie korzystając z mediów społecznościowych i nie podejmując prób domagania się od przewodniczącej rady, aby wydawała pracownikom magistratu służbowe polecenia publikowania, na portalu gminy, informacji o pracy radnych np. o organizowaniu przez nich spotkań z wyborcami).
Na koniec wybranych przykładów wspomnę o tym, że w połowie kadencji rada miejska uchwaliła sobie zmniejszenie liczby obligatoryjnych spotkań z mieszkańcami (na wniosek radnego opozycji!).
Można nie zachwycać się siłą opozycji w poprzednich kadencjach, kiedy zawsze wybory wygrywało Konstantynowskie Porozumienie Samorządowe, ale wtedy o mniejszościowej liczbie radnych opozycji decydowali wyborcy (a nie osoby prowadzące zakulisowe negocjacje). Radni KPS zawsze mieli większość mandatów w radzie (z woli wyborców). Niekiedy ta większość była tak mocna, że opozycja nie mogła utworzyć własnego klubu (w roku 2002 KPS zdobyło 13 z 15 mandatów). W bieżącej kadencji KWW Roberta Jakubowskiego zdobył tylko 7 mandatów, a większościowa (po wyborach) opozycja jest teraz (na koniec kadencji, przed kolejnymi wyborami) rozproszona, nieliczna i już mniejszościowa. Jest bezradna i niemal milcząca.
Czy w ogóle może być pozytywnie oceniona praca całej rady funkcjonującej (wbrew woli wyborców) bez zorganizowanej opozycji (pamiętajmy, że komitet wyborczy kandydata, który przegrał wybory burmistrza, zdobył 5 mandatów radnego)?
Warto nie tylko pilnować gminy, ale nawet trzeba. Przypomnijmy sobie, pod jakim sztandarem ktoś uzyskał nasze poparcie przed 5 laty, a kogo reprezentuje i popiera teraz (zwłaszcza oddając swój głos na kandydata na burmistrza i kandydata na radnego).
Bernard Cichosz
■ Redaktor naczelny: Bernard Cichosz
■ tel. 603 44 43 43 ■ 43bis@post.pl